środa, 18 września 2013

Jakieś gusła chodzą mi po głowie czyli magia przesądu.


Nie bądź przesądny


No i mam za swoje. Zacząłem pisać tego bloga 13 w piątek i dosięgnął mnie pech. Padł mi komputer i nie mogę teraz nic zrobić. Prawdopodobnie wysiadła karta graficzna, bo monitor w pracy mi działa, a w domu pokazuje brak sygnału. Jak wiecie w dzisiejszych czasach bez internetu jak bez ręki. Na szczęście mogę coś napisać w pracy. Wyjątkowo, bo obiecałem sobie tego nie robić.
A wracając do 13 w piątek to był zupełnie przypadkowy termin. Ponieważ nie jestem przesądny i wszelkiego rodzaju zabobony są mi zwyczajnie obojętne, nawet nie zwróciłem uwagi na tą "feralną" datę. Swoją drogą takie gusła to dość ciekawy temat. Szczególnie kiedy stoimy w korku, mamy okazję i czas na przemyślenia na które normalnie nie moglibyśmy sobie pozwolić. Jak mówi wikipedia:
„Przesąd, zabobon – bezpodstawna, uparcie żywiona i niewrażliwa na argumentację wiara w istnienie związku przyczynowo-skutkowego między danymi zdarzeniami. Wypływać ono może ze stereotypów zakorzenionych w tradycji i kulturze. Jest pozbawione racjonalnych podstaw i niemożliwe do weryfikacji.
Najczęściej jest pozostałością dawnego systemu wierzeń, uważanego za przestarzałe formy magii, przejawy ciemnoty i zacofania (tak traktowano "pogańskie" wierzenia dawnych Słowian po wprowadzeniu w Polsce religii chrześcijańskiej).”

A jednak mimo tego, że większość z nas wie i rozumie, że przesądy są nieracjonalne to jednak wplata je w codzienne życie i nie przechodzi pod połączonymi słupami, czy jak wyjdzie z domu i czegoś zapomni to się nie wraca, a jeśli już to usiądzie na chwilę na krześle, żeby odegnać pecha. Pecha przynosi również fakt, że czarny kot przebiegnie nam drogę, a cały dzień 13 każdego miesiąca jest wyjątkowo pechowy nie wspominając już o 13 w piątek. W ten dzień pech jest murowany. Piątek to również "zły początek" więc raczej nie zaczynajmy ważnych przedsięwzięć, czy nie podejmujmy ważnych decyzji w ten dzień tygodnia. Pecha w tym dniu może zmniejszyć fakt wstania rano z łóżka prawą nogą, bo jeśli wstaniemy lewą to nie dość, że mamy przechlapane to jeszcze będziemy dla innych opryskliwi i niemili. No chyba, że szybko odpukamy 3 razy w niemalowane drewno, wtedy tego pecha trochę ujarzmimy. Poniedziałek już nie jest taki zły, ale jeśli w tym dniu rzucimy się w wir pracy to cały tydzień będziemy harować jak wół. Lepiej pójść tego dnia gdzieś się zabawić, spotkać z przyjaciółmi (zaswędzi nas prawa ręka, będziemy się z kimś witać) czy w ogóle spędzić miło czas, bo jaki początek tygodnia taki cały tydzień. Optymalnie będzie jeśli w poniedziałek, albo w Nowy Rok zaswędzi nas lewa ręka. Nagły przypływ gotówki rozjaśni nam szarość życia. Tylko proszę pamiętać, żeby guziki zapinać prawidłowo, bo krzywo pozapinane sprowadzają biedę. Torebki również nie należy stawiać na podłodze "bo pieniądze zaraz uciekają". Nie przejmujmy się jednak gdy przez nieuwagę założymy ubranie na lewą stronę. Szczęście się do nas na pewno uśmiechnie.

Można by tą wyliczankę ciągnąć niemal w nieskończoność. Każda dziedzina naszego życia ma swoje przesądy. Są zabobony związane z domem, ze zwierzętami, z drzewami i kwiatami. Z zamążpójściem, chrzcinami i śmiercią. Gusła towarzyszą nam podczas matury, w domu i w pracy. A przedsięwzięcie budowy własnego domu jest wprost nimi naszpikowane.
 
Bardzo ciekawe są przesądy związane z hazardem. Ponieważ mam sporo kontaktów z tą branżą i co jakiś czas przebywam w "jaskini hazardu" udaje mi się co nieco zaobserwować. Nie są to grzeczne zabobony typu jak zobaczysz bociana w gnieździe to będziesz mieć szczęście. Bardzo często są wulgarne lub wręcz chamskie a grający traktują je zwykle jak biblię postępowania ubierając je w słowa typowe dla hazardzistów i odnoszące się do gry, wygrywania i procedur panujących w kasynie.
"Karty lubią dym i mocne słowa" odnosi się do tego, że grając w Pokera bądź Blackjacka należy palić, palić, palić i kląć, kląć, kląć. Im więcej spalimy papierosów i użyjemy zwrotów zaczerpniętych z łaciny podwórkowej tym więcej wygramy. "Kulkę należy porządnie zwymyślać (gracze mówią opierdolić)". Jeśli biedną kuleczkę, która toczy się w kole na Ruletce nazwiemy niezliczoną ilością obraźliwych epitetów to wtedy wpadnie w numer najgrubiej przez nas obstawiony. "Jak automat daje to zaraz będzie zabierał, a jak zabiera to trzeba grać, bo zaraz będzie dawał". Wielu graczy zasłania ekran monitora na automacie wierząc, że wtedy wejdzie lepszy układ. Odchodzi od stołu, żeby kulka wpadła w grubiej obstawiony numer. Wierzy, że kulka ma oczy i widzi co obstawili, dlatego często wpada w pusty numer. Uważają, że jak zwymyślają krupiera to będzie lepiej (korzystniej dla nich) rozdawał karty bądź rzucał kulką. W kasynie wprost roi się od przesądów. Człowiek po prostu woli żeby wynik jego gry zależał od pewnych konkretnych, choć czasem absurdalnych czynności niż tylko od formuły matematycznej i zwykłego przypadku.

Hazard i Przesąd

 
Zabawne jak duży wpływ na ludzi mają przesądy. Kościół od zawsze był przeciwnikiem wszelkiego rodzaju guseł upatrując w tym nawiązanie do dawnych pogańskich wierzeń i magii. Mimo to katolicy również wierzą w przesądy, nawet nie wiedząc, że w świetle nauki ich wiary popełniają wielki występek nazywany powszechnie grzechem. Jak się głębiej zastanowić to rzeczywiście zabobony mają w sobie coś magicznego. A przecież każdy z nas chciałby znać kilka magicznych zaklęć żeby uczynić swoje życie piękniejszym i obronić się przed troskami dnia codziennego. Mieć gotową receptę na szczęście. Mimo iż sam nie wierzę w przesądy i nie stosuję ich w życiu (przynajmniej świadomie) to jednak myślę, że mogą nam dać odrobinę radości i spowodować, że bardziej uwierzymy w swoje możliwości i w to, że robiąc coś, bądź czegoś unikając świadomie kierujemy swoim losem. Bo przecież tak jest. Nasz los jest w naszych rękach. I nie ma tu znaczenia, czy jesteśmy zabobnni czy nie.
 
A Wy Drodzy Czytelnicy tego nowo powstałego bloga jesteście przesądni czy nie? Jakie gusła mają największy wpływ na Wasze życie? Czy ten specyficzny model magii uprawiacie świadomie, czy raczej przypadkowo? A może świadomie i z rozmysłem przeciwstawiacie się "tej ciemnocie"? Podzielcie się ze mną i z innymi blogosferowiczami swoimi przemyśleniami na ten temat. Bo przecież nie trzeba stać w korku, żeby jakieś przemyślenia narodziły nam się w głowie.
 
No, w końcu się coś ruszyło i wreszcie mogę wrzucić inny bieg niż jedynkę. Ciekawe, wyprzedzić tego czarnego audi z lewej czy prawej strony? Na pewno nie wolno mi przejechać skrzyżowania na czerwonym świetle bo to oznacza utratę sporej sumy pieniędzy. I jeszcze ten zabobonny lęk przed ludźmi w odblaskowej kamizelce, białej czapce i z suszarką w ręku ...

Czarny kot
 

1 komentarz: